Pruszcz Gdański-Grabiny Zameczek-Wróblewo-Wiślina-Pruszcz
Piątek, 14 września 2007
· Komentarze(0)
Pruszcz Gdański-Grabiny Zameczek-Wróblewo-Wiślina-Pruszcz Gdański.
Mając na uwadze katastroficzne wizje jutrzejszej pogody i korzystając z welocypeda małżonki postanowiłem dzisiaj zrobić krótką, popołudniową pętlę po najbliższej okolicy. Ruchliwą, dziurawą, nieprzyjemną i nudną szosą na Cedry docieram do Grabin. Tutaj skręcam w lewo w kierunku na Wróblewo. Zatrzymuje się przy XVI wiecznym kościółku położonym przy samej Motławie, z nabrzeżem dla wiernych przybywających drogą wodną.
Fotografuję też drewniany dom z urokliwym gankiem
i w narastającej szarówce kieruję się w kierunku Wiśliny, gdzie bez zatrzymywania i korzystając ze światła wytworzonego przy pomocy urządzenia zwanego dynamem, skręcam na Pruszcz gdzie melduje się już wieczorkiem.
/fotografie wykonywane telefonem-bynajmniej nie "wypasionym" jak widać/
Mój rower, mimo że naprawiony, nie nadaje sie do bardziej zdecydowanych akcji. Na domowej wokandzie staje sprawa nowego pędzidła dla pana domu....
Mając na uwadze katastroficzne wizje jutrzejszej pogody i korzystając z welocypeda małżonki postanowiłem dzisiaj zrobić krótką, popołudniową pętlę po najbliższej okolicy. Ruchliwą, dziurawą, nieprzyjemną i nudną szosą na Cedry docieram do Grabin. Tutaj skręcam w lewo w kierunku na Wróblewo. Zatrzymuje się przy XVI wiecznym kościółku położonym przy samej Motławie, z nabrzeżem dla wiernych przybywających drogą wodną.

Fotografuję też drewniany dom z urokliwym gankiem

i w narastającej szarówce kieruję się w kierunku Wiśliny, gdzie bez zatrzymywania i korzystając ze światła wytworzonego przy pomocy urządzenia zwanego dynamem, skręcam na Pruszcz gdzie melduje się już wieczorkiem.
/fotografie wykonywane telefonem-bynajmniej nie "wypasionym" jak widać/
Mój rower, mimo że naprawiony, nie nadaje sie do bardziej zdecydowanych akcji. Na domowej wokandzie staje sprawa nowego pędzidła dla pana domu....