Pruszcz Gdański-Rokitnica-Wiślina-Przejazdowo-Bogatka-Koszwały-Bogatka-Sobieszewo-Górki Wschodnie-Wyspa
Wtorek, 28 sierpnia 2007
· Komentarze(0)
Pruszcz Gdański-Rokitnica-Wiślina-Przejazdowo-Bogatka-Koszwały-Bogatka-Sobieszewo-Górki Wschodnie-Wyspa Sobieszewska-Górki Wschodnie-Sobieszewo-Przejazdowo-Pruszcz Gdański
Z Pruszcza dość ruchliwą drogą docieram do Wiśliny, gdzie na krótko zatrzymuję się w celu obfotografowania osiemnastowiecznej dzwonnicy (temat ze strony Pana Tomasza Plucińskiego-polecam wbicie tego nazwiska w google i poszperanie na jego stronie-świetne opisy, ponadto autor jest niekwestionowanym królem marud-co mnie akurat odpowiada).
Po chwili kieruję się na Przejazdowo by tam pojechać w kierunku na miejscowość Bogatka, pędząc z wiatrem przegapiam zjazd na Wiślinkę i dojeżdżam do Koszwał w kierunku niemalże odwrotnym od zamierzonego. Nie ma tego złego-fotografuję dom podcieniowy i wracam do przeoczonego skrzyżowania. Docieram w końcu do Sobieszewa i stamtąd skręcam w lewo do Górek Wschodnich. Dojeżdżam do rezerwatu ptaków i podejmuję dość ryzykowną decyzję przytargania roweru marki Romet Wiking po grobli aż do ujścia Wisły.
Po drodze obserwuję ujście Wisły i Rezerwat Ptasi Raj.
Jako że raj to ptasi, to dyplomatycznie staram się skłonić blokującego drogę łabędzia do zejścia. Posyczeliśmy na siebie, zmierzyliśmy się wzrokiem twardym jak stal i w końcu obeszliśmy się bardzo szerokim łukiem.

Transport roweru po grobli nie należy do największych przyjemności , podobnie zresztą jak pchanie go po głębokim piasku plaży.


Z ulgą schodzę z plaży siadam na rower i po ścieżkach na wyspie wracam do Górek, stamtąd, pod wiatr i jak wiatr do Pruszcza. Z Górek do drzwi w 1:02 z przeciwnym i bocznym wiatrem.
Z Pruszcza dość ruchliwą drogą docieram do Wiśliny, gdzie na krótko zatrzymuję się w celu obfotografowania osiemnastowiecznej dzwonnicy (temat ze strony Pana Tomasza Plucińskiego-polecam wbicie tego nazwiska w google i poszperanie na jego stronie-świetne opisy, ponadto autor jest niekwestionowanym królem marud-co mnie akurat odpowiada).
Po chwili kieruję się na Przejazdowo by tam pojechać w kierunku na miejscowość Bogatka, pędząc z wiatrem przegapiam zjazd na Wiślinkę i dojeżdżam do Koszwał w kierunku niemalże odwrotnym od zamierzonego. Nie ma tego złego-fotografuję dom podcieniowy i wracam do przeoczonego skrzyżowania. Docieram w końcu do Sobieszewa i stamtąd skręcam w lewo do Górek Wschodnich. Dojeżdżam do rezerwatu ptaków i podejmuję dość ryzykowną decyzję przytargania roweru marki Romet Wiking po grobli aż do ujścia Wisły.
Po drodze obserwuję ujście Wisły i Rezerwat Ptasi Raj.
Jako że raj to ptasi, to dyplomatycznie staram się skłonić blokującego drogę łabędzia do zejścia. Posyczeliśmy na siebie, zmierzyliśmy się wzrokiem twardym jak stal i w końcu obeszliśmy się bardzo szerokim łukiem.

Transport roweru po grobli nie należy do największych przyjemności , podobnie zresztą jak pchanie go po głębokim piasku plaży.


Z ulgą schodzę z plaży siadam na rower i po ścieżkach na wyspie wracam do Górek, stamtąd, pod wiatr i jak wiatr do Pruszcza. Z Górek do drzwi w 1:02 z przeciwnym i bocznym wiatrem.