Pruszcz Gdański-Cieplewo-Pszczółki (teren)-Krzywe
Czwartek, 23 sierpnia 2007
· Komentarze(0)
Pruszcz Gdański-Cieplewo-Pszczółki (teren)-Krzywe Koło-Steblewo-Giemlice-Osice-Trutnowy-Miłocin-Wocławy-Wróblewo-Lędowo-Kol.Lędowo-Roszkowo-Pruszcz
Z Pruszcza przy torze kolejowym polną drogą do Pszczółek. Po deszczu droga miejscami pełna była rowów z wodą toteż i szczęśliwy cyklista wyglądał nieszczególnie. Z Pszczółek drogą do Krzywego Koła, gdzie obejrzałem kościół i osławione już domy podcieniowe.

Z Krzywego Koła szybko i sprawnie w kierunku Steblewa, gdzie dość uważnie oglądam bardzo urokliwe ruiny kościoła i odrestaurowane nagrobki dawnych mieszkańców oraz nieśmiertelny temat dom podcieniowy.


Ze Steblewa udaje się przez Giemlice do Osic, tam na samym wjeździe do wsi, niepomny doświadczeń terenowych wbijam się na oznakowany szlak wśród pól wiodący. Po kawałku z płyt jumbo nawierzchnia staje się coraz gorsza, droga, coraz bardziej zarośnięta i upstrzona coraz to gęstszymi akwenami wodnymi-bez znaczenia strategicznego na szczęście.

Solidnie już umorusany i z ubłoconym rumakiem (o rowerze mowa) docieram do miejscowości Trutnowy. Tam oglądam bardzo ciekawy, duży dom podcieniowy z 1720 roku (prawie trzysta lat !) i bardzo stary kościółek (XIV w z mocno nadwyrężoną ścianą i znacznikiem powodzi z 1826 roku).

Stamtąd już bez większego zwiedzania do Miłocina (nie szukałem domu podcieniowego:)), stamtąd Wocławy-Wróblewo i poprzez Lędowo i Roszkowo do Pruszcza.
Z Pruszcza przy torze kolejowym polną drogą do Pszczółek. Po deszczu droga miejscami pełna była rowów z wodą toteż i szczęśliwy cyklista wyglądał nieszczególnie. Z Pszczółek drogą do Krzywego Koła, gdzie obejrzałem kościół i osławione już domy podcieniowe.

Z Krzywego Koła szybko i sprawnie w kierunku Steblewa, gdzie dość uważnie oglądam bardzo urokliwe ruiny kościoła i odrestaurowane nagrobki dawnych mieszkańców oraz nieśmiertelny temat dom podcieniowy.


Ze Steblewa udaje się przez Giemlice do Osic, tam na samym wjeździe do wsi, niepomny doświadczeń terenowych wbijam się na oznakowany szlak wśród pól wiodący. Po kawałku z płyt jumbo nawierzchnia staje się coraz gorsza, droga, coraz bardziej zarośnięta i upstrzona coraz to gęstszymi akwenami wodnymi-bez znaczenia strategicznego na szczęście.

Solidnie już umorusany i z ubłoconym rumakiem (o rowerze mowa) docieram do miejscowości Trutnowy. Tam oglądam bardzo ciekawy, duży dom podcieniowy z 1720 roku (prawie trzysta lat !) i bardzo stary kościółek (XIV w z mocno nadwyrężoną ścianą i znacznikiem powodzi z 1826 roku).

Stamtąd już bez większego zwiedzania do Miłocina (nie szukałem domu podcieniowego:)), stamtąd Wocławy-Wróblewo i poprzez Lędowo i Roszkowo do Pruszcza.